Producent: Pollena Eva
Produkt: tonik
Opis/Obietnica producenta: Przeznaczony do przemywania skóry twarzy i szyi po oczyszczeniu lub dla odświeżenia. Bogate połączenie substancji naturalnych: ekstraktu z koniczyny łąkowej, soku z aloesu, D-pantenolu i ceramidów roślinnych sprawia, że tonik nawilża, wygładza, tonizuje, oczyszcza oraz przynosi uczucie komfortu i świeżości. Polecany do każdej cery, także delikatnej. [źródło: www.pollenaewa.com.pl]
Cena/Pojemność: 4-5zł / 200ml
Gdzie kupić? supermarkety, rossmann, natura etc.
Moja recenzja
Tonik kupiłam przez belleoleum a raczej przez jej pozytywną recenzję na temat tego produktu no i przede wszystkim ze względu na cenę! Tonik jest taniochą w dodatku wszędzie dostępną. Daawno dawno temu, pomimo, że posiadałam tonik w swoim zbiorze, jakoś nigdy nie przywiązywałam do niego uwagi i nie uważałam go za niezbędnik do pielęgnacji twarzy. Ale z czasem (a raczej wraz z pojawieniem się na blogu) przyzwyczajenia szybko się zmieniły. Używałam toników wedle widzimisiów jak tylko mi się przypomniało. Ale do czasu, a szczególnie do pewnego czasu. Otóż od kilku tygodni stosuję metodę OCM do pielęgnacji twarzy (zważywszy na moje problemy ze skórą o których kiedyś wspominałam) no i tonik jest nieodłącznym elementem tego procesu.
Jednym słowem - polubiliśmy się! Buteleczka jest bardzo zgrabna i zwyczajnie fajna. Na całe szczęście jest zatrzask a nie zakrętka czego po prostu nie cierpię w żadnym kosmetyku! Nie zdarzyło mi się, aby się zacinał bądź ciężko otwierał. Do tego nie ma jakieś ogromniastej dziury tylko malutką dziureczkę, dzięki czemu nie boję się, że wyleję na wacik zbyt dużo płynu. Buteleczka jest przezroczysta, dzięki czemu widać ile zostało nam toniku.
No ale przejdźmy do jego funkcji! Nawilżenie i wygładzenie? Wygładzenie ok, ale nawilżenie? Z całym szacunkiem, aczkolwiek nie zauważyłam, co nie zmienia faktu, że ściągnięcia nie czuję, czyli całkiem na plus. Nigdy mnie nie podrażnił (aczkolwiek kiedyś podejrzewałam go o moją wysypkę, na szczęście to był fałszywy alarm!) ani nie zatykał porów. Producent zaleca przetrzeć skórę twarzy przed nałożeniem kremu lub dla odświeżenia skóry w ciągu dnia. No i tu ogromne zaskoczenie. Tonik kupiłam w lato w tamtym roku - jak wiadomo były upały, więc skorzystałam z okazji. Ohh, co za rozkosz! To wspaniałe odświeżenie skóry w takich warunkach! No niesamowicie byłam zadowolona, skóra od razu rozpromieniała i stała się jeszcze piękniejsza, czyli same ahy i ohy.
Zapach koniczyny łąkowej - taak, czuć coś a'la koniczynę, bardziej trawę, coś świeżego. Wydajność również zaskakująca, powiedziałabym nawet że niekończąca ;))
+ zapach - pachnie świeżością i wiosną!
+ wydajność ogromna
+ cena!
+ dostępność
+ nie podrażnia, nie uczula
+ przynosi ulgę skórze w chwilach upału
+ bezalkoholowy
- nie zauważyłam nawilżenia, aczkolwiek od tego znowu mamy kremy ;)
Znacie ten tonik, jakie wrażenia? Naturalnie polecam jeśli jeszcze nie próbowałyście go na własnej skórze ;)) miłej niedzieli! ;*
nie znam go ;c
OdpowiedzUsuńniestety nie znam tego toniku, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy go nie widziałam:(
OdpowiedzUsuńTonik spełnia inne zadanie od nawilżenia,poprostu przywraca skórze prawidłowe ph po jej umyciu;-)Fajny,wypróbuje go:-)
OdpowiedzUsuńprzepraszam ze tak sie wcina, ale chciałam zaprosić do siebie na rozdanie
OdpowiedzUsuń