23 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


W końcu znalazłam chwilę by na spokojnie usiąść na dupie (dosłownie!) i korzystając z tej okazji złożyć Wam życzenia :) Przy okazji pochwalić się swoją grubaśną choinką oraz tą elegancką świecącą w moim mieście. Zresztą sami zobaczcie:




Uwielbiam patrzeć na choinki nocą! One mają w sobie tą magię. Człowiek potrafi się w tym momencie nieźle zadumać i pogrążyć we własnych myślach. Takie zatrzymanie się w czasie - magia!

Kochani chciałabym życzyć Wam z okazji Świąt Bożego Narodzenia magii miłości, ducha spokoju i ogromnych prezentów (duże dzieci też tego potrzebują!). Aby te Święta dały Wam wiele radości, aby emocje związane z bieganiną przygotowań świątecznych opadły i nastała tylko miła i przyjemna atmosfera w gronie najbliższych. Życzę Wam wszystkiego dobrego!



ps. krem poleci do angelikaa172 - odezwij się do mnie proszę na meila!

18 grudnia 2013

Oddam byle szybko!

Dziewczyny pamiętacie mojego posta o kremie który zrobił mi na twarzy piekło? No cóż, nie miałam na tyle odwagi, by po raz trzeci nałożyć go na twarz.. Ale to raczej jest zrozumiałe. Niemniej jednak pod tym postem większość z Was była zdziwiona działaniem tego kremu.. Więc postanowiłam go oddać jednej z Was. Tylko uwaga - krem jest ważny do lutego 2014! Więc czym prędzej musi wejść w posiadanie jednej z Was i natychmiast zacząć swoją powinność :)


Nie ma co wydziwiać - wystarczy, że jesteście obserwatorkami mojego bloga i/lub lubicie mój fanpage który znajdziecie w pasku bocznym mojego bloga. Zgłaszajcie się w komentarzu z chęcią przygarnięcia tego małego diabełka :) Czas macie do końca piątku tj. 20.12.2013r. Chciałabym to w sobotę wysłać i być może jeszcze przed Świętami jedna z Was go dostanie :)


Tymczasem udanego dnia życzę!
Maggie

15 grudnia 2013

Mały wielki problem z włosami.

Cześć dziewczyny :* Jak się trzymacie tydzień przed świętami z taką pogodą za oknem? No tak, nadchodząca zima w tym roku na pewno nas już nie rozpieści.. Niemniej jednak dzisiaj będzie trochę o włosach ;) Tak, o swoich włosach rzadko piszę na blogu - dlaczego? A no dlatego, że od dobrych kilku lat nie potrafię sobie z nimi poradzić. Odkąd są długie i farbowane cierpią na stałą suszę i rozdwajanie. Używałam już tyyyyyylu kosmetyków, ojj dużo. Aaaale dzisiaj będzie typowo luźny post włosowy!

Około półtora miesiąca temu spotkałam się z blogerową koleżanką :) Tak, w końcu miałyśmy okazję spotkać się na żywo i trochę ze sobą porozmawiać. Sandra jest niebywale miłą i sympatyczną osóbką. Z zawodu jest fryzjerką, więc przy okazji wzięła pod swoje skrzydła moje włosy. Hehe ja również mam uprzedzenie do fryzjerów, ale Sandra wzbudziła we mnie zaufanie - u niej 1cm to 1cm a nie 5. I tym oto sposobem nie tylko miałam okazję spotkać się z Sandrą ale również podciąć swoje włosy które były w tym czasie w opłakanym stanie!

Niestety zdjęcia nie wyszły najlepszej jakości, więc byłam zmuszona oddać je obróbce, więc to, że one tak lśnią i błyszczą jeszcze niczego nie dowodzi.. Poniżej zdjęcie przed "ostrym" cięciem :D A pod nim zdjęcie po obcięciu :)



Sandra była na tyle uprzejma, że wyczarowała mi COŚ na głowie, co nie bardzo umiem sobie przypomnieć jaka była tego nazwa.. Sandra przypomnij!



A na koniec jeszcze zdjęcie porównawcze przed i po.


Po półtora miesięcy od obcięcia końcówek (i grzywki, ale ona tutaj nie ma znaczenia) widzę znaczną różnicę i widzę co sprawiło, że moje włosy stały się na końcach sianem. Pomimo, że do końca się tego nie wyzbywałam, to widać znaczną różnicę. Może tutaj Was tym zdziwię, ale to wszystko sprawka jedwabiu od Green Pharmacy. Wykończyłam go do końca zanim włosy podcięłam i teraz używam (i chyba do końca życia zostanę mu już wierna - był ze mną od początku z małą przerwą tego jedwabiu) CHI i jest o niebo lepiej! Czuję, że mam włosy a nie słomę.

Moim włosom daleko do ideału i włosomaniaczką na pewno nigdy nie zostanę, ale staram się, naprawdę się staram cokolwiek z nimi robić aby było im dobrze. Jeżeli chodzi o moją długość to zapomniałyśmy ją z Sandrą zmierzyć, aczkolwiek ja od dawna już tego nie robię. Są długie i chcę, aby jeszcze trochę urosły, natomiast póki co zależy mi na zejściu z farby do swojego naturalnego koloru. Jestem w 1/3 drogi do uzyskania tego i mam nadzieję, że pewnego dnia nie najdzie mnie ochota do ścięcia włosów na krótko!

Dziękuję Sandra jeszcze raz za pomoc, za radę i ciepłe słowa! No i mam nadzieję, że jeszcze nie jeden raz się spotkamy :) A wam kochane życzę udanej niedzieli! Mi nie pozostaje nic innego jak gorący kubek herbaty z imbirem oraz dobry film na niedzielne popołudnie :)


Buziaki,
Maggie



8 grudnia 2013

Mikołaj! Czyli Mikołajki z Hexx i inne podarunki

W piątek obchodziliśmy Mikołaja - byłyście grzeczne? Hehe, to pytanie prześladowało mnie przez caaałe dzieciństwo. I teraz powiem szczerze trochę mi tego brakuje, a najbardziej to oczywiście prezentów! Ale w tym roku miałam przyjemność dostać aż dwa, z czego jestem niesamowicie szczęśliwa ;) Pierwszy prezent wysłała mi Lila ;) Był to prezent w ramach udziału w Mikołajkach z Hexx. Oto co dostałam:



Pięknie zapakowany prezent w pudełkowe serduszko ;)


A w środku znalazłam trzy rzeczy, czekoladę i krótki liścik.




Catrice camouflage - korektor na który czaiłam się już od dawien dawna, niestety odcień jest dla mnie za ciemny.


Pędzel do różu Elite - mam już swój ulubiony pędzel do różu, więc ten będę musiała inaczej wykorzystać.


Eveline balsam antycellulitowy - nienawidzę balsamów, kolejny balsam do odłożenia go na półkę.



W regulaminie zabawy Mikołajkowej jest napisanie posta z 'pochwaleniem' się zawartością paczki, więc pragnę napisać kilka zdań. Dostałam korektor, który nie był trafiony jeśli chodzi o odcień, pędzel do różu który chyba każda z nas posiada, bo jest to niezbędnik w codziennym makijażu. Szkoda, że nie dostałam pędzla do bronzera czy rozświetlacza o którym pisałam w Karcie informacyjnej, ale myślę, że spróbuję tym pędzlem pobawić się z rozświetlaczem. No i balsam do ciała.. Napisałam, że nie chciałabym dostać żadnego balsamu.. Zdaję sobie z tego sprawę, że stałe czytelniczki mojego bloga dobrze wiedzą, że ja nienawidzę balsamów :) Ale Lila widocznie pokierowała się inną informacją (tak przypuszczam), że walczę z rozstępami. No tak, z rozstępami a nie cellulitem (chyba, że to jest jedno i to samo ?! ...). Jest to oczywiście zabawa, więc podeszłam do tego bardzo przyjaźnie i na spokojnie. Paczka mnie nie zachwyciła (podobnie jak zresztą moja Lilę), ale wiem jak strasznie trudne jest dobieranie kosmetyków na potrzeby osoby której się kompletnie nie zna. 

Wiem również, że pojawiło się mnóstwo problemów, zażaleń i pretensji jeśli chodzi o zabawę Mikołajkową, i najbardziej boli mnie to, że obrywa się Hexx, która tą akcję wymyśliła i nią pokierowała. Prawda jest taka, że odwaliła kawał dobrej roboty, a niestety niektóre osoby nie potrafią sprawiedliwie i z szacunkiem do drugiej osoby się bawić. Niemniej jednak Hexx chciałabym Ci z tego miejsca podziękować, że mogłam brać w tym udział - jesteś wielka! ;*


Oprócz prezentu Mikołajkowego z Hexx otrzymałam mały ale jakże uroczy prezent od mojego przyjaciela - sami zobaczcie!


 Uroczy przesłodzony kubek <3 (a w tle lekarstwa - taaak, od tygodnia leczę się!)


 Moja ulubiona świeca zapachowa mm <3
 

I dwie nowe herbatki - ta z imbirem jest zaskakująco dziwnie dobra! Polecam ;)


I tak wyglądają moje nowe nabytki za które bardzo dziękuję ;* A jeśli chodzi o to co u mnie słychać - porwał mnie wir studiowania! Hah nie sądziłam, że kiedykolwiek powiem, że doba ma za mało godzin.. Naprawdę ciężko mi jest z czymkolwiek się wyrobić. Ale za dwa tygodnie Święta, więc powinno nastać trochę spokoju i stabilizacji. Tymczasem życzę udanej niedzieli, buziaki!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...