30 czerwca 2013

Tydzień w zdjęciach (12)

W tą jakże ponurą, zimną i ciemną niedzielę (u mnie niebo jest ciemno szare, że aż z łóżka ciężko było wstać!) wracam do Was z serią Tydzień w zdjęciach. Ciekawo w tym tygodniu nie było, praktycznie dzień w dzień w szpitalu, do tego stres o wyniki matur, trudności w znalezieniu pracy. Wszystko to się skumulowało na maxa aż do ubiegłego piątku! W piątek odebrałam wyniki matur (zdałam!!), wyniki badań się znacznie poprawiły no i dostałam odpowiedź na ofertę pracy. Więc jestem już dobrej myśli - z góry dziękuję wszystkim, od których dostałam kilka pocieszających słów, to wiele dla mnie znaczy! Dziękuję!



1/ pokochałam koktajle! mniam!
2/ w końcu postanowiłam przestać być leniem -.-
3/ wciąż za krótkie włosy...
4/ obowiązkiem bycia na festynie jest popcorn!
5/ paaaachnie mi :D
6/ KOCHAM, kocham i jeszcze raz kocham IRE! Po raz setny na ich koncercie <3



Maaam w planach zrobić szybkie rozdanie, bo kosmetyki odłożone od hoho i jeszcze dłużej, i tak sobie leżą w szafce. Może macie jakiś pomysł na zadanie konkursowe? Tylko jakieś naprawdę sensowne, bo wymyślanie odpowiedzi na temat głupich pytań mnie nie interesuje.

Teraz pozostaje mi tylko czekanie na wyniki rekrutacji na studia - oby były pozytywne dla mnie! I mogę spać spokojnie. Tymczasem udanej niedzieli!


26 czerwca 2013

Zlepek informacji o wszystkim i o niczym

Ostatnio dzieję się coś bardzo złego.. Szczerze powiedziawszy przeżywam kryzys wieku blogowego. Mam ogromnego lenia, znikła gdzieś ta iskra i miłość do blogowania. Tak jakby poszła na spacer i się zgubiła, nie mogąc znaleźć drogi powrotnej... Tak właśnie się teraz czuję. Szukam własnej drogi.

Ostatnio dużo też dzieję się w tym życiu realnym. W poniedziałek do mojego domu przyjechała karetka na sygnale, codziennie chodzę do szpitala z godzinnymi wizytami. Martwię się, boję, stresuję? Jest po prostu fatalnie. Potrafię usiąść na dupie i siedzieć tak godzinę myśląc. Trochę mnie to zaczyna martwić, ale nic nie poradzę, wystarczy mieć tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Żeby tyle nie myśleć i nie gapić się w sufit postanowiłam wybrać się wczoraj na zakupy. Miałam pojechać i trochę się rozerwać, przestać myśleć i w sumie nic nie kupić. Ale jakoś tak wyszło trochę inaczej... Sami zresztą zobaczcie.

H&M 30zł

House 29,90zł

Sinsay 19,99zł

Terranova 29,90zł

Terranova 29,90zł

Natura 13,99zł / Rossmann 8,99zł

Ocet jabłkowy i Sok z aloesu

Oczywiście przymierzając milion ubrań i widząc siebie w lustrze w przymierzalni, szczególnie w tych momentach kiedy sukienka była za ciasna, zdałam sobie sprawę, że jest ze mną źle.. Bardzo źle! Wyglądam źle i co najgorsze - tak też się czuję. Zabolało mnie to okropnie, że nie mogę kupić sobie czegoś co jest śliczne a na mnie nie wchodzi.. Dlatego po powrocie do domu (z bolącymi nogami po 4h chodzenia po sklepach) obiecałam sobie, że dość tego, biorę się za siebie. Moim największym problemem jeśli chodzi o jakiekolwiek odchudzanie to brak motywacji. Nie umiem się zmobilizować do regularnych ćwiczeń, do zdrowego odżywiania, do odrzucenia słodyczy. Jednak mam nadzieję, że ten czas który właśnie nadszedł jest takim moim przełomem, i dam radę. W końcu dam radę. Mam taką nadzieję, i proszę i Was o mały doping. Trzymajcie za mnie kciuki! Będzie trochę ciężko, bo ja kocham jeść, kocham słodycze. Poza tym, jeśli chodzi o treningi - mam ogromne problemy z kręgosłupem. Nie dla mnie bieganie czy inne aerobiki. Dlatego wyciągnęłam zakurzoną i wsadzoną gdzieś w kąt piłkę i mam zamiar coś na niej potworzyć miłego. A może Wy znacie jakieś dobre ćwiczenia dla osób z problemami z kręgosłupem?


Na poprawę nastroju kupiłam pierwsze w swoim życiu Yankee Candle. Wystarczy naprawdę odrobina a mój dom pięknie pachnie! Chyba stanę się kolejną wielbicielką tych wosków :))


To by było na tyle. Jeśli macie jakieś lekarstwo na lenia, na podbudowanie człowieka i zmobilizowanie do działania to śmiało pisać. Póki co martwi mnie jeszcze jedna rzecz - w piątek idę odebrać wyniki matur - boję się maaaasakrycznie! Z góry przepraszam za moje marudzenie i narzekanie, ale widocznie musiałam się wygadać i było mi to potrzebne. 3majcie się ciepło i do zobaczenia wkrótce :*


24 czerwca 2013

L'Ambre, konturówka do ust, nr 3 Cappuccino




Producent: Lambre

Produkt: konturówka/kredka do ust

Opis/Obietnica producenta: "Unowocześniona kolorystyka kredek do ust od LAMBRE® proponuje wspaniały wybór odcieni do stworzenia doskonałego makijażu ust na każdą okazję." [ źródło: www.pl.lambre.eu ]

Cena/Pojemność: 8zł /standard

Gdzie kupić? www.pl2.lambre.eu



Moja recenzja


Tak, to zdecydowanie mój debiut jeśli chodzi o kredki do ust. Nigdy nie czułam potrzeby posiadania takowej kredki iż moje usta są ogromnych rozmiarów (tak, mam duże i pełne usta niczym Angelina Jolie, dlatego zdjęcia ust w tym poście są mojej koleżanki :) i nie potrzebują one jeszcze większego dopełnienia. Mimo to zabrałam się do testów z ogromną przyjemnością iż kolor jest przepiękny!


Kolor o nazwie Cappuccino jest troszkę ciemniejszy i bardziej bordowy niż Cappuccino. Baaaardzo mi się on podoba i reszta kolorów również. Mamy dostępnych 8 kolorów (np. nr 5 to Wiśnia w koniaku - nazwy są genialne!). Kredka jest bardzo miękka i sunie po ustach jak masełko. Bardzo przyjemnie się nią maluję. Dzięki swej miękkości jesteśmy w stanie zrobić idealny kontuar ust.
 

Pragnę również napisać tutaj o samym opakowaniu tej kredki. Niesamowicie podoba mi się ich design - te złote motylki przy nazwie oraz złota nakrętka (która de fakto jest bardzo mocna i dzięki czemu kredka sama się 'nie otwiera'). W moim odczuciu jest to bardzo eleganckie opakowanie. Widać, że firma Lambre przywiązuje dużą wagę do estetyki opakowań, zarówno pod kątem użytych materiałów, jak również nowoczesnego designu.


Jeżeli chodzi o trwałość kredki na ustach to jestem pod wrażeniem. Po dwudaniowym obiedzie (tj. zupa i drugie danie) przetrwała na ustach z minimalnym uszczerbkiem. Górna warga praktycznie niezauważalna, a dolna została lekko zjedzona. Ale uważam, że i tak jest to sukces. Jeśli chodzi o to jak długo trzyma się kredka na ustach bez jedzenia to spokojnie jest to pół dnia. Wiadomo, że potem potrzebne są poprawki tu i tam.


A teraz czas na zdjęcia z użyciem kredki. Tak jak wspominałam na początku - usta 'użyczyła' mi moja koleżanka, za co jej serdecznie dziękuję :)

Konturówka solo

Konturówka z szminką

 Dzięki konturówce usta mojej koleżanki wyraźnie się powiększyły i dodały jej uroku ;)




+ piękny kolor (jak i 7 pozostałych kolorów w ofercie)
+ miękka kredka
+ wydajność
+ piękne opakowanie
+ dobra cena
+ trwałość

- być może dla niektórych dostępność


Na koniec pragnę napisać jeszcze kilka niezbędnych informacji dotyczących firmy Lambre. Otóż ich siedziba mieści się w Gdańsku - oddział biura w Katowicach. Strona internetowa firmy to www.lambre.eu. Ze względu na warunki handlowe firma od samego początku (czyli od 14 lat) rozwijała się na rynkach wschodnich (głównie Rosja, Ukraina, Białoruś), a obecnie dynamicznie na macierzystym rynku polskim (gdzie wcześniej kosmetyki nie były dostępne). Tym samym 14 lat sprzedaży produktów daje gwarancję ich bardzo dobrej jakości.

Na koniec tylko dodam, że z kredką się bardzo polubiłam i tym samym szczerze Wam ją polecam. Co Wy myślicie na temat konturówek do ust? Czekam na Wasze opinie i sugestie ;)



Uprzejmie dziękuję firmie Lambre za udostępnione mi produkty. Jednocześnie informuję, że recenzja przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat.

19 czerwca 2013

Oriflame Beauty Lip Spa Therapy Balsam do ust





Producent: Oriflame

Produkt: Balsam do ust

Opis/Obietnica producenta: "Błyskawiczna ulga dla suchych, spierzchniętych ust! Super nawilżający balsam zapewnia poprawę nawilżenia nawet o 300%, zapobiega utracie wilgoci i chroni usta przed szkodliwym wpływem środowiska. Z filtrami SPF 8. [ źródło: www.oriflame.com ]

Cena/Pojemność: ok 23zł / 1.6g

Gdzie kupić? u konsultantki Oriflame


Moja recenzja


Skuszona pięknym cukierkowym i szykownym wyglądem oraz panującą w tamtym czasie promocją postanowiłam zamówić sobie ten balsam do ust. Zacznę od tego, że oprócz bardzo eleganckiego wyglądu balsam pachnie cudownie. Jeśli lubicie gumy Maoam to właśnie jest ten smak i ten zapach, coś pysznego!


Niestety tutaj już plusy się kończą, bowiem balsam jest zwyczajnie beznadziejny w działaniu. Nie nawilża, nie wygładza i nie robi z ustami nic. Aaa przepraszam, robi! Wysusza... Wysusza do tego stopnia, że usta szczypały mnie jeszcze bardziej po aplikacji niż przed ;/ Było to dla mnie nie do przyjęcia, a mimo to balsam zużyłam ;o Oczywiście stało się to tylko i wyłącznie za sprawą cudownej wydajności. Jak się pewnie domyślacie, balsam zniknął w tempie ekspresowym. Jak zawsze męczę się z pomadkami, balsamami, tak ten przeminął z wiatrem.




+ zapach mm (i smak :D)
+ bardzo ładne opakowanie
+ dobra aplikacja

- wydajność..
- wysusza i podrażnia usta
- już na pewno nie nawilża!
- bez promocji dosyć drogi



Poczytałam kilka recenzji i chyba większość kobiet ma podobne zdanie co ja. Jak dla mnie jest to totalny niewypał i bubel chyba tego roku.. A może jest wśród Was ktoś, co ma odmienne zdanie? Proszę wystąpić :D Ja od siebie tylko dodam, że naturalnie tego balsamu nikomu nie polecam, po prostu szkoda pieniędzy..


12 czerwca 2013

Corine de Farme, płyn micelarny, demakijaż oczu




Producent: Corine de Farme

Produkt: płyn micelarny

Opis/Obietnica producenta: Płyn do demakijażu twarzy zawierający micele - cząsteczki, które skutecznie usuwają zanieczyszczenia i makijaż. Wzbogacony wyciągiem z Piwonii o właściwościach tonizujących i zapewniającym przyjemne uczucie świeżości.
Twoja skóra stanie się delikatna, idealnie odświeżona i doskonale nawilżona. Nie pozostawia uczucia napiętej skóry. Testowany pod kontrolą dermatologiczną i okulistyczną. Polecany dla osób noszących szkła kontaktowe.
Właściwości:
- 97% składników pochodzenia naturalnego,
- 3% składników syntetycznych łagodnych dla skóry, zapewniających trwałość i optymalną skuteczność,
- hipoalergiczny, nie zawiera alkoholu, bez parabenów i sztucznych barwników,
- kompozycja zapachowa bez ftalanów. [ źródło: www.wizaz.pl ]


Cena/Pojemność: ok 8zł / 125ml lub 200ml

Gdzie kupić? Auchan, Carrefour



Moja recenzja




Może zacznę od pozytywów, żeby tak na dzień dobry nieprzyjemnie się nie zrobiło. Płyn jest zamknięty w bardzo przyjemnym opakowaniu z dobrym otworem, aczkolwiek jak ostatnio o tym myślałam, to miałabym pewne obawy wożenia go w walizce/torbie, żeby mi się przez przypadek sam nie otworzył i nie wylał. Więc co do jego transportu nie jestem już taka pewna…


Płyn pachnie praktycznie tak samo jak jego brat – mleczko do demakijażu, jest to bardzo przyjemny aromat. Płyn tak jak mleczko nie zawiera parabenów i jest hipoalergiczny. I to by było chyba na tyle z pozytywów..


Micel jest przeznaczony do demakijażu oczy – totalna miazga. Byłam w szoku gdy pierwszy raz go użyłam – zrobił z moich oczu zwykłą pandę. Całe oko miałam czarne! Tusz rozmazał a nie zmazał! Jak na micel jestem okrutnie zawiedziona. Ale nie poddałam się do końca i pomimo, że jest on przeznaczony tylko do oczu, postanowiłam użyć go do twarzy. I w tej roli sprawdza się przyzwoicie (chociaż ja i tak na koniec myje twarz żelem i wodą).




+ przyjemny zapach
+ hipoalergiczny
+ bez parabenów i barwników
+ testowany dermatologicznie i okulistycznie!
+ aplikacja ok, aczkolwiek nie do transportu
+ radzi sobie z demakijażem twarzy

- nie zmywa makijażu oczu
- rozmazuje makijaż



Mój płyn niestety, ale chyba powędruje do innego domu, ponieważ z demakijażem oczu sobie nie radzi, a jeśli chodzi o twarz - sprawdza się dobrze, ja niestety ale i tak zostanę przy wodzie z żelem, bo tak czuję się najbardziej komfortowo. Macie może tego micelka, jakie są wasze wrażenia?  Z tego co czytałam, to wiele osób na niego narzeka.. No i ciężko było mi znaleźć cenę tego micela.. Może się w tym orientujecie?



Buziaki,
Maggie

6 czerwca 2013

Essence colour&go, 26 break through



Kolejny essenciak w starej butelce o bardzo dziwnej nazwie - przełom. Czy lakier ten jest jakimś przełomem? Dla mnie jest, może nie ogromnym, ale przełomem jest. Otóż dzięki niemu przełamałam się do fioletów! Nigdy nie kupowałam takich kolorów, a teraz uważam, że wcale nie są takie złe, ALE z umiarem, czyli od czasu do czasu.


Jeżeli chodzi o sprawy techniczne to jak to essence trwałość 2-3 dni i mamy starte końcówki, ładnie się nakłada, szybko schnie, pędzelek świetny i ogólnie cacy. Zdjęcia robione w różnym świetle, ale niestety i tak nie oddają rzeczywistego koloru. Na zdjęciach wyszedł blady jasny fiolet, w rzeczywistości jest on bardziej w stronę bordo/granat. Ale cóż ja poradzę z tym zjadaniem kolorów!









Co powiecie na fiolety? Co do ostatniej zgniłej zieleni w stu procentach się z Wami zgadzam, ale tego chyba nie można nazwać brzydkim co?

Buziaki!
M.


4 czerwca 2013

Facelle intim, Fresh, płyn do higieny intymnej oraz do.. włosów!




Producent: Rossmann

Produkt: płyn do higieny intymnej

Opis/Obietnica producenta: Wyjątkowo delikatny płyn do higieny intymnej. Nie zawiera mydła. Opracowany specjalnie do codziennego mycia i pielęgnacji strefy intymnej, optymalnie dostosowany do jej pH. Płyn nadaje się również do delikatnego mycia całego ciała. [ źródło: www.wizaz.pl ]

Cena/Pojemność: ok 6zł/ 300ml

Gdzie kupić? Rossmann



Moja recenzja


Oczywiście ja swój płyn kupiłam od razu z myślą o myciu nim włosów (chociaż włosomaniaczką nie jestem, to próbuję zrozumieć swoje włosy). Niemniej jednak płyn używałam również do podmywania okolic intymnych i w tej roli spisał się bardzo dobrze. Nie podrażnia, dobrze myje i oczyszcza oraz ma nienaganny zapach - jest przede wszystkim bardzo delikatny! A jeśli chodzi o włosy - bardzo dobrze oczyszcza z olei i kremów i masek. Włosy po umyciu są sypkie i umyte, ale niestety są szorstkie, nie nawilżone ani nie są gładkie. Dlatego zaraz po umyciu włosów tym płynem zaleca się użycie odżywki.


Jeżeli chodzi o opakowanie - jest to butelka plastikowa, ma dobry otwór przez który nie wylewa nam się zbyt dużo płynu. Jeżeli chodzi o konsystencje to jest to raczej gęsty płyn, rzekłabym w formie żelu. Ja myję nim włosy na dwa razy, ponieważ za pierwszym mało co uzyskuję piany i mam wrażenie jakbym masowała włosy tylko wodą. Gdy za pierwszym razem lekko spłuczę włosy nakładam płyn drugi raz i uzyskuję satysfakcjonującą pianę. Trzeba tylko uważać, aby dobrze spłukać po tym włosy wodą!




+ wygodne miękkie opakowanie
+ delikatny płyn do higieny intymnej
+ nie podrażnia
+ tani
+ przyjemny zapach
+ dobrze myje włosy i odświeża je
+ nie plącze włosów

- mało wydajny (pod warunkiem że myjemy nim włosy)



Jest to obecnie mój ulubieniec do mycia włosów. Czuję, że w końcu trafiłam na coś dobrego, może nie idealnego dla moich kłaków ale na pewno coś dobrego. Teraz kupiłam wersję różową, ale mam wrażenie, że gorzej myje mi się nim włosy. Co o nich sądzicie?


Buziaki!
M.



2 czerwca 2013

Superdrug, Orange&Satsuma, żel pod prysznic




Producent: Superdrug

Produkt: Żel pod prysznic

Opis/Obietnica producenta: Superdrug's Orange and Satsuma Shower Gel is cleansing and uplifting with a splash of juicy orange and satsuma. [ źródło: www.superdrug.com ]

Cena/Pojemność: £1.00/ 75ml


Gdzie kupić? Superdrug w UK



Moja recenzja



Dzięki uprzejmości Simply ;* miałam okazję delektować się pomarańczami podczas kąpieli :D Oczywiście w formie żelu (chociaż gdyby mi tak ktoś przyniósł do wanny kieliszek szampana wraz z kawałkami pomarańczy jak w tanich romansach to chyba bym nie pogardziła) pod prysznic. Zapach fenomenalny, szkoda,że tylko podczas mycia, a po wysuszeniu ręcznikiem czar a raczej aromat pryska.

Żel jak żel ma jedno swoje zastosowanie – ręka do góry kto wie? Haha tak więc jest to oczekiwanie spełnione :D Wiadomo – dobrze się pieni, jest mało wydajne jak ktoś lubi sobie przelać no i ma konsystencje żelu. Trele morele.. ( a raczej pomarańcze :D)



Moja wersja jest mini, więc buteleczka idealna do podróży. Łatwo wydobywa się z niej żel i ma bardzo wygodny i przede wszystkim wytrzymały korek!



+ zapach
+ nie wysusza, nie podrażnia
+ wygodna i miękka butelka

- dostępność




Pewnie mało kto miał do czynienia z tymi żelami zważywszy na ich dostępność, ale czytałam na którymś blogu, że podobno są one wzorowane na żelach OS. Mało tego, niektóre mają podobne zapachy z tymi. A jeżeli tak, to my się bardzo cieszymy, bo OS bardzo lubimy, prawda? :))


Buziaki!
M.


1 czerwca 2013

Tydzień w zdjęciach (11)




1/ mój pierwszy 'mini' kominek (woski zamówione!)
2/ najwyższy czas na znalezienie pracy...
3/ skomponowałam mieszankę orzechowską (nie pytajcie co tą są takie brązowe kulki ;D)
4/ pochłonięta na maxa!
5/ jest czas, są simsy!
6/ właśnie czytacie ten post, kiedy ja jestem w drodze na Lazurowe Wybrzeże ;))))))))



Buziaki ;*
M.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...