27 maja 2012

Koncert Macieja Maleńczuka

Dzisiaj będzie post znów mało kosmetyczny, albo i w ogóle nie kosmetyczny (chociaż nie, mogłam zrobić zdjęcia, to by było, że jednak kosmetyki są obecne!). Otóż wczoraj była impreza w moim mieście pt. ekomaster. Za dużo Wam nie poopowiadam, bo wiem tyle co zjem na ten temat, chodzi o ekologię, o to abyśmy dbali o środowisko i ogólnie żeby było mega zdrowo! Z tego też powodu znajdowało się tam mnóstwo stoisk ze zdrową żywnością, z naturalną (i zdrową?) kosmetykomanią, był również namiot z eksperymentami (bardzo dziwnymi, np która kula będzie spadać szybciej od drugiej - nienawidzę fizyki!) jak i również punkty gdzie oddawało się na przykład baterię czy plastiki, a w zamian za to dostawałaś małą roślinę, sadzonkę. Wszystko to dopełniał klimat dobrej muzyki, kabaretów no i aura zieleni (wszędzie zieleń!).

Cała impreza kończyła się koncertem Gwiazdy. Tym razem gwiazdą był Maciej Maleńczuk i Psychodancing. Gdyby nie jego (wybaczcie, ale według mnie durna) piosenka - Ostatnia nocka, to myślę, że nie zawracałabym sobie głowy i czasu na ten koncert. Ogólnie uwielbiam chodzić na koncerty, pośpiewać, posłuchać zajebiście głośnej muzyki i nawet trochę potańczyć. Wczorajszy koncert był całkiem okej, natomiast jeśli chodzi o jego piosenki.. Nie wiem.. Fakt, to nie jest moje pokolenie, ale treść jego piosenek to w ogóle (przepraszam za określenie - powinno tutaj być piiiiiiiiiii) ani kupy ani dupy się nie trzymały :D Być może to moja wina, bo ja nie lubię, jak każda piosenka jest o czymś innym, lubię wykonawców co mają swój styl i śpiewają o czymś konkretnym, trzymają się jednego, albo swoimi piosenkami wyrażają siebie. No ale o nim to nie można było powiedzieć. Piosenkę na którą czekałam zaśpiewał w środku swojego występu (liczyłam, że powtórzy ją przy dwóch bisach - przeliczyłam się) i to było by na tyle. Ogólnie rzecz biorąc, nie zachwycił mnie niczym ;)

Kilka zdjęć porobiłam, mam nadzieję, że cokolwiek na nich widać, zważywszy, że mój sprzęt jest baaardzo skromny. Natomiast na koniec pokaże Wam zdjęcia grupy młodych ludzi którzy na koniec imprezy bawili się ogniem. To był przepiękny spektakl! Zjawiskowy!








spokojnie, ona wcale nie płonie!










Trzy ostatnie zdjęcia pokazują pokaz sztucznych ogni które nie dość że wystrzeliwały z rąk tych ludzi, to w dodatku były jak najbardziej prawdziwe (facet stojący obok mnie łapał się za głowę, widocznie mu iskry leciały ;d). Widok był niesamowity, pierwszy raz mogłam coś takiego oglądać - w wersji z rąk w bok niż z ziemi w górę!


A wy lubicie takie imprezy w swoim mieście? Ogólnie rzecz ujmując od zawsze zazdrościłam warszawianką, poznanianką, opolanką (ahahaha na pewno to tak się nie piszę!), krakowianką czy wrocławianką. To co Wy macie u siebie, to ja mogę jedynie z telewizora pooglądać! 


13 komentarzy:

  1. Uwielbiam sztuczne ognie;)
    nowy post u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie maleńczuk chyba w październiku będzie, ale już wiem, że się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. na eko-imprezie jeszcze nie byłam, ale myślę, że to świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  4. mieszkasz w Tychach? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne te sztuczne ognie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam maleńczuka.. ma specyficzne usposobienie.

    OdpowiedzUsuń
  7. piękności podeślij mi swoje dane na : erapepinia@wp.pl
    wygrałaś nagrodę pocieszenia ;-) torbę, oraz podkładki pod kubek.
    ;-* gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  8. co do M.M to nawet był krótki czas że koles mi sprzyjał, niezależny i wyniosły wzbudzał mój podziw a później przyszła ona, komercha i zrobiła z niego papkę, której ja nie trawię :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz (;
Odpowiedzi na ewentualne pytania bądź jakąkolwiek dyskusję znajdziesz pod swoim dodanym komentarzu.

Pozdrawiam !

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...