Wracając jednak do tematu, pniżej przedstawiam Wam kilka swoich postanowień (które de facto co rok są do siebie bardzo podobne..):
Angielski... Jak słyszę to słowo to od razu dostaję ataku paniki! Ucząc się tego języka od podstawówki mogę śmiało powiedzieć, że go szczerze nie umiem. Chciałabym w tym roku poważnie podejść do tematu i coś w tym kierunku ruszyć. Tym bardziej, że moim celem jest pojechanie do Londynu w czerwcu i to w tym roku. Chciałabym pokochać ten język, szczerze bym tego chciała.
Oszczędność... Akurat w tym temacie nie mam sobie nic do zarzucenia - z natury jestem oszczędną osobą, ALE zdarza mi się czasem zbyt wiele wydać, i niestety nie zawsze są to szlachetne cele. Więc w tym roku chciałabym zacząć zbierać pieniądze. Cel swój też oczywiście mam, ale zachowam go dla siebie :)
Studia... Ten kto mówi, że studia są do przejścia nawet dla totalnych głąbów to chyba sam nim jest, bo cholera jasna nie sądziłam, że będzie to tak ciężki temat. Studia to również efekt mojej nieobecności tutaj. To niesamowite ile czasu poświęcam nauce (szkoda tylko, że do cholery nie widzę efektów!!). Żałuję, że doba nie ma więcej godzin. Niemniej jednak o niczym tak nie marzę, jak zaliczyć w tym roku sesje! Uh.
Kilogramy... Ojoj, ciężki temat i postanowienie chyba każdej kobiety - zadbać o swoje ciało. Chciałabym w końcu zacząć coś z nim robić, ponieważ mój kręgosłup już naprawdę nie wytrzymuje. Miewam takie dni, co jedynym ukojeniem jest położenie się na podłodze i leżenie bez ruchu na plecach. Czasami chce mi się płakać, ale te kilogramy trzeba spalić i przy okazji dać ukojenie swojemu kręgosłupowi.
Organizacja... Chodzi mi głównie o to, że chciałabym zorganizować sobie życie tak, żeby zrobić to i to, a potem mieć czas na to i na to. A nie, że ja nie mam czasu wejść na bloga, spotkać się z przyjaciółmi, nie pojechać na urodziny, bo tego nie zrobiłam, tamtego się nie nauczyłam itd itd. Mam tego dość! Muszę wziąć się w garść i zacząć w końcu ten cenny czas cenić i dobrze rozplanować.
Blog.. Co ja tu dużo będę mówić. Jak patrzę na swoje archiwum to łapię się za głowę i myślę - to ja dalej mam obserwatorów, jeszcze ode mnie nie uciekli?! Dziękuję, że jesteście. Oh gdyby nie to, to chyba bym się poddała z blogowaniem. A tak mam siłę i chęci.
No cóż, nie pozostaje mi nic innego na liczyć na CUD! Hehe
Źródła stron: 1,2,4,5,6,7.
Kilogramy, angielski, blog i organizacja to też moje noworoczne postanowienia ;)
OdpowiedzUsuńTo takie dość popularne bym rzekła postanowienia noworoczne :D
UsuńW takim razie pozostaje mi życzyć ci wytrwałości w spełnieniu założonych celów.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńWidzę że mamy podobne postanowienia noworoczne szczególnie angielski, blog i kilogramy ;)
OdpowiedzUsuń;)))
Usuńpodoba mi się to ostatnie zdjęcie ;D
OdpowiedzUsuńHehe, mi też :D
UsuńMoje postanowienia są bardzo podobne. Najbardziej zależy mi na zrzuceniu kilogramów i nauczeniu się organizować sobie czas. Wbrew pozorom, w moim przypadku to drugie będzie trudniejsze...
OdpowiedzUsuńxoxo
Wiesz co? Chyba mam podobnie.. Z tym czasem jest baaardzo ciężko!
UsuńPowodzenia :D Dużo tego :P
OdpowiedzUsuńAaa tam opowiadasz :D Dzięki!
UsuńTrzymam kciuki za realizację :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAngielski i kilogramy to i moje małe postanowienia. Powodzenia podczas realizacji celów.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku nie są one takie małe, wręcz ogromne! Również życzę powodzenia :)
UsuńŻyczę powodzenia:). Moje postanowienia (nie koniecznie noworoczne, takie które w jakimś stopniu udało mi się wcielić w życie i te za które się jeszcze nie wzięłam) to również organizacja, angielski (uhhhh;/) i regularne ćwiczenia.
OdpowiedzUsuńTen angielski to jest zmora, ojoj, masakra!
UsuńJa też chcę popracować nad organizacją i ćwiczeniami, to drugie idzie mi lepiej, bo zaczęłam miesiąc temu i już zdążyłam się rozkręcić ;P Ale niezorganizowana jestem nadal ;P Kurcze, mam nadzieję, że ten rok będzie dla Ciebie udany :* Ja miałam to samo. Kompletna klapa. Do dupy rok... To co, kiedy kawa?
OdpowiedzUsuńSandra po sesji mej się umawiamy, i to koniecznie!
Usuń